English Muffins, to pieczywo którego najbardziej brakuje mi w Polsce, a z drugiej strony pamiętam moment, gdy po raz pierwszy miałam tą niezwykła przyjemność poznać smak angielskiej muffinki:)...były to jajka Benedykta;). Może nie brzmi to zbyt apetycznie, ale wierzcie mi, że w życiu nie jadłam nic tak rozkosznie pysznego na śniadanie. Danie to nie byłoby tak doskonałe, gdyby nie wyjątkowość tego pieczywa.
English Muffins pochodzą z Wielkiej Brytanii, swoją największą sławę zdobyły przed I Wojną Światową. W Ameryce osiągnęły wielką popularność dzięki Samuel B. Thomas'owi, który zaczął je produkować ponad sto lat temu. A w dniu dzisiejszym najlepiej prezentują się na stole przypieczone, z odrobiną masełka, konfitur, jako "kanapka" uwieńczona z góry jajkiem w koszulce, lub jajecznicą. Wspomniałam wcześniej, że są podstawowym składnikiem jaj benedyktyńskich.
Przepis, który prezentuje wymaga czasu, ale przecież nic co dobre, ot tak nie przychodzi :)
Składniki: ok. 16 English Muffins
Zaczyn:
2 szklanki ciepłej wody,
2 szklanki mąki pszennej,
1/2 szklanki mąki pełnopszennej,
3/4 łyżeczki suchych drożdży.
Ciasto:
* etap I
3/4 szklanki ciepłej wody,
1 łyżeczka suchych drożdży,
3/4 szklanki przegotowanego a następnie wystudzonego mleka,
2 szklanki mąki chlebowej typ 750.
*etap II
4 szklanki mąki chlebowej typ 750,
4 łyżki miodu,
2 1/2 łyżeczki soli,
2 łyżki mąki kukurydzianej,
kilka łyżek kaszki kukurydzianej.
Wykonanie:
4. Stolnicę posypujemy mąką i delikatnie oprószamy wałek, którym rozpłaszczymy ciasto na grubość około 2 cm. Wykrawamy koła o średnicy około 8-9 cm, a następnie przekładamy je po kolei na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i oprószoną kaszką kukurydzianą. Delikatnie okrywamy nasze muffinki z góry i czekamy aż wyrosną około 40 minut.
5. Rozgrzewamy patelnie na średnim ogniu, oprószamy kaszką kukurydzianą, a następnie układamy na niej muffinki. Zapiekamy je z każdej strony około 6-8 minut, aż osiągną złotobrązowy kolor, następnie przewracamy na drugą stronę i powtarzamy proces. Lepiej, gdy ogień będzie nieco mniejszy, a muffinki będą się dłużej przypiekać, aniżeli gdyby w krótkim czasie się zbyt szybko przypiekły. Wypieczone muffinki odkładamy do przestygnięcia. Wystudzone nadają się do spożycia niemalże od razu. Można je również zamrozić "na później". Swoją świeżość zachowują dość długo, a zważywszy na to, że najlepiej smakują, gdy je przypieczemy w tosterze lub na patelni, sens zamrażania schodzi na drugi plan:).
Smacznego!
Bułeczki z patelni! Wyglądają super :) Już wiem, co jutro na śniadanie ;)